Duża część kobiet – mówi się, że nawet około 40% – doświadcza bardzo wczesnych poronień, nie wiedząc nawet, że doszło do zapłodnienia. Gdyby tak sprawdzać poziom gonadotropiny kosmówkowej za każdym razem, okazałoby się, że tzw. ciąża biochemiczna miała miejsce. Ciąża biochemiczna to nic innego jak dodatni wynik testu ciążowego bez klinicznych wykładników ciąży tj. bez ciąży widocznej w badaniu USG.

Ciąża biochemiczna świadczy o tym, że doszło do zapłodnienia, ale niestety zarodek na bardzo wczesnym etapie przestał się rozwijać. Czy zatem ciąża biochemiczna w przeszłości zwiększa szansę na uzyskanie prawidłowej ciąży w przyszłości, czy wręcz przeciwnie?

Ciąża biochemiczna a in vitro (IVF) – statystyki

Ciąża biochemiczna w cyklach IVF wstępuje w dość stałym odsetku około 10%, bez względu na wiek kobiet do 42 roku życia. Inaczej sytuacja wygląda w sytuacji poronień klinicznie widocznej ciąży w USG, gdzie odsetek ten zdecydowanie wzrasta z wiekiem kobiety.

W literaturze dostępne są badania, w których zauważono większy odsetek ciąż biochemicznych w czasie naturalnych starań w porównaniu do ciąż po IVF. Uzasadnienie takich wyników prawdopodobnie związane jest z większą selekcją zarodków w czasie IVF, które wykazują potencjał rozwoju. Skutkuje to większym odsetkiem ciąż klinicznych, czyli przynajmniej widocznych w badaniu USG, niż biochemicznych po IVF.

Przeczytaj także: Scratching endometrium – czym jest i na czym polega ten zabieg?

Ciąża biochemiczna a kolejne ciąże

Za główną przyczynę ciąży biochemicznej uznaje się nieprawidłowy genetycznie zarodek, którego potencjał rozwoju jest bardzo niski – na tyle, że na bardzo wczesnym etapie przestaje się rozwijać i nie dochodzi do jego implantacji. Jednakże zaskakujące wydają się wyniki badania z 2015 r., gdzie wykazano, że utrata ciąży na etapie ciąży biochemicznej podczas IVF jest niezależny od etapu rozwoju zarodka transferowanego oraz od jego prawidłowego zestawu chromosomów (czyli po zastosowaniu diagnostyki preimplantacyjnej, gdzie podajemy tzw. euploidalne zarodki o prawidłowej liczbie chromosomów).

Badacze sugerowali tutaj, że bardzo istotną rolę odgrywają jeszcze inne niepoznane dotąd czynniki embrionalne oraz błona śluzowa macicy (endometrium), umożliwiająca prawidłową implantację zarodka. Ponadto, w badaniu tym stwierdzono, że ciąża biochemiczna i wczesne poronienie w pierwszym cyklu IVF niekorzystnie rokuje dla następnych cykli IVF.

Z kolei najnowsze badania z 2021 r. dowodzą, że jeżeli poprzedni cykl in vitro zakończył się ciążą biochemiczną, nie należy zwlekać z podejściem do kolejnego, gdyż zwiększa to szansę na ciążę kliniczną, szczególnie w porównaniu do kobiet, u których poprzedni cykl IVF zakończył się poronieniem na późniejszym etapie ciąży niż ciąża biochemiczna.

Nie da się jednoznacznie ocenić, jaka jest szansa na ciążę kliniczną i urodzenie zdrowego dziecka, jeżeli w wywiadzie mamy przynajmniej jedną ciążę biochemiczną. Na pewno jest to sytuacja, w której nie należy się poddawać i próbować dalej, a powtarzające się ciąże biochemiczne lub poronienia wymagają poszerzenia diagnostyki i ewentualnie innego przygotowania do transferu zarodka, np. w cyklu naturalnym.

Ciąża biochemiczna a grubość endometrium

Grubość endometrium zmienia się na poszczególnych etapach cyklu. W pierwszej fazie (proliferacyjnej) normą jest około 7 mm, w drugiej fazie cyklu (fazie lutealnej) grubość błony śluzowej ulega podwojeniu (do około 15-16 mm).

Aby zarodek mógł się zagnieździć, endometrium powinno być odpowiednio rozpulchnione. Przyjmuje się, że do prawidłowego zagnieżdżenia konieczne jest endometrium o grubości minimum 6-7 mm. Niższy wskaźnik obniża szansę na zagnieżdżenia się zarodka i rozwój ciąży klinicznej (choć takie prawdopodobieństwo istnieje). Szansę na rozwój ciąży obniża też endometrium miejscowo przerośnięte lub zbyt cienkie.

Gdy grubość błony śluzowej jest niższa niż wspomniane 6-7 cm w okresie okołoowulacyjnym (w połowie cyklu), możemy mówić o zbyt cienkim endometrium. Taki stan uniemożliwia zastosowanie metody in vitro lub zmniejsza szanse jej powodzenia, dlatego przed zastosowaniem IVF, należy hormonalnie poprawić grubość błony śluzowej macicy.

Normy grubości endometrium – podsumowanie

  • około 7-8 mm – u kobiet w okresie rozrodczym, mierzone w czasie okołoowulacyjnym),
  • około 15-16 mm – u kobiet w okresie rozrodczym, w drugiej połowie cyklu,
  • około 0,5 mm – u dziewcząt, które nie zaczęły jeszcze miesiączkować,
  • około 5 mm – u kobiet w trakcie menopauzy i po jej zakończeniu (lub około 8 mm u kobiet, które stosują hormonalną terapię zastępczą). U pań po menopauzie grubość wyższa niż 12 mm jest wskazaniem do diagnostyki w kierunku raka endometrium).

Artykuł powstał we współpracy z firmą Gedeon Richter.

Logo Gedeon Richter